Już od dłuższego czasu wybieramał się po tego kesza - Opactwa cystersów.
No i Dzień Kobiet jest chyba tym odpowiednim.
Szybka podróż (uważając na fotoradary) i jestem w Podklasztorzu.
Pogoda lux.
Keszyk znaleziony. Więc satysfakcja jest.
A opactwo jest super. Duży parking, ładnie odnowione, hotel.... A widoki na Pilicę też niczego sobie.
Na tablicy informacyjnej można przeczytać o opactwie. Szczególnie zainteresowała mnie legenda w jaki sposób powstało to opactwo.
Wiadomo, legendy są fajne i dobrze się sprzedają.
|
tablica informacyjna |
Teren opactwa jest bardzo zadbany. Od ostatniej mojej wizyty w tym miejscu pojawił się nawet plac zabaw dla dzieci.
|
widok od kesza |
|
kapliczka w murze |
Ale Sulejów to nie tylko opactwo cystersów - to też i neogotycki kościół z początku XX wieku, stojący na wysokiej skarpie nad rzeką Pilicą.
|
kościół |
W dorodze do kolejnego kesza mogłam oglądać - nazwijmy to- łabędziowisko. W miejscu gdzie Pilica rozlewa swoje wody łabędzie znalazły swój dom. Jest ich dużo. Normalnie widziałam po kilka, a tu... sporawo. Białe i tzw. brzydkie kaczątka. Pływają, 'skrzeczą', siedzą. Ludzie chodzą wzdłuż ulicy a one pływają wzdłuż niej. Brzegi są ładnie wysprzątane więc nie ma chaszczy i daleko widać.
|
łabędziowisko w rozlewiskach Pilicy |
|
Droga z takich fajnych płyt |
Wzdłż drogi biegnie czerwony szlak, który spotyka się po jakimś czasie ze szlakiem konnym.
Krajobrazy powoli przechodzą w przedmieścia i po jakimś czasie trafiam na kamieniołom wapieni. Za 500 metrów mam kolejny kesz.
Nad brzegiem nieczynnego, zalanego kamieniołomu. Wiem z opisów, że kordy są walnięte o około 10 metrów ale mam podpowiedź w postaci zdjęcia.
Cóż - drzew w lesie jest sporo więc szukam chyba z 15 minut ale udaje mi się. Wpis i w drogę na południe.
|
zalany kamieniołom |
|
droga do kesza |
|
po długich poszukiwaniach |
|
wiosenny widoczek |
Droga biegnie wzdłuż Pilicy, jest piękna pogoda, słońce świeci robię więc częste przerwy na fotografie. Zauważam, że miejscowości starają się być budowane nie nad samym brzegiem wody - raczej na górkach. Nie dziwię się - Pilica jest dziką rzeką, która jak wyleje potrafi być groźna.
|
postój na foto |
|
keszowóz nad Pilicą |
|
no to jedziemy |
Po pewnym czasie droga w miejscowości Biała przechodzi z asfaltu w polną drogę. Szerokość jest, gorzej z szybkością. Nie ma dziur wielkich, ale jakoś boję się zapierdzielać po takiej nieprzewidywalnej drodze. Jadę więc powoli przez las i podziwiam widoki.
Kurczę jak tu jest pięknie!
|
droga w las |
Dojeżdżam w końcu do asfaltu. Mam pomysł zgarnąć jeszcze jednego kesza. Dojeżdżam do miejscowości Trzy Morgi. Trochę kręcę się w poszukiwaniu postoju.
Schodzę nad brzeg.
Jest tu mostek na palach nad rzeką.
Z opisów wydaje mi się, że bez problemu sobie przejdę i dam radę.
No jednak nazwa kesza jest adekwatna - cena strachu....
Podjadę od strony wschodu jednak.
Może ktoś się będzie dziwić, ale taka jestem czasem wystrachana widząc płynącą wodę...
|
cena strachu była za duża :) |
Szybki powrót na obiad do domu przez Stonicę-Piłę, Lubień, Rozprzę, Kamienną, Borową.
Odcinek do Lubienia - leśna droga - piękne krajobrazy - wydawało mi się czasem, że jestem gdzieś w górach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz