
Mój sokoli wzrok już podczas pobytu w porcie wytypował miejsce ze spoilera, więc należało teraz znaleźć odpowiedni pokład i czekać, aż mogole palący wstrętne papierosy pójdą w końcu z okolicy kesza.
Gdy teren się zwolnił wymacałam kesza, ale tak mocno był przyczepiony, że chwilę się męczyłam zanim go wyjęłam.
Basia już się niecierpliwiła. Mówi - czy jesteś pewna, że to kesz a nie jakiś element statku, którego wyjęcie spowoduje nasze zatonięcie??? Takie rymy na statku...Chyba po przeczytaniu Pana Tadeusza...
No i jest to moja 300 skrzynka. Nie jest to może wynik imponujący, ale się cieszę bardzo:)
Po takiej skrzynce należało się ... no poczytać troszkę... ;)
![]() |
jest i nasza skrzyneczka |
![]() |
z Basią :) |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz