poniedziałek, 25 sierpnia 2014

kolubryna...

Kolubryna pod Jasną Górą w końcu się poddała!
Jakiś czas temu obmacałam kolubrynę kilkukrotnie i w kilka osób. I nic.
Gdybym była Andrzejem Kmicicem to już dawno Szwedzi by mnie złapali...
Śledziłam wpisy - kesz był gdzieś tam.... Czekał na mnie cierpliwie. W tym czasie zmienił kolejne logbooki... Znalazcy pisali albo, że łatwizna, albo że poziom hard....

Kolejna próba nadarzyła się po powitaniu pielgrzymki z mojej miejscowości, która wchodziła na Jasną Górę. Przywitałam pielgrzymów, lało jak z cebra...
Pomyślałam, że może teraz. I jeden rzut oka wystarczył. Koleżanka stwierdziła "mniejszego gówna nie było....?"
Jej.... cieszę się. Jeden z mniejszych mikrusów.... był w mojej dłoni.

W ramach rozgrzewki na wałach znalezione jeszcze OP83SD a w drodze do auta
OP83R3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz