wtorek, 18 listopada 2014

Cena Strachu


Dzień Niepodległości. Piękna pogoda. 



Wolne. 
Trzeba to jakoś uczcić. Niekoniecznie robiąc zadymę w mieście. 
Lepiej poznawać swój piękny kraj! :)

W wyniku narady i dyskusji ustalamy, że jedziemy nad rzekę Pilicę. Nie jest daleko. Nie ma tłumów. Będzie co zobaczyć. Są też skrzyneczki.

Plan jest ambitny i zakłada znalezienie kilkunastu cache, ale czas i zaproszenie na wieczorną wystawę wprowadzają pewną korektę.

Perłą w koronie dnia dzisiejszego jest skrzynka: 
Szlak rzeki Pilicy - Cena Strachu - OP0A3A. 
Już miałam przyjemność odwiedzić to miejsce. To znaczy miejsce dojścia do skrzynki... Ale wtedy byłam sama i trochę się bałam. Dziś mam obstawę. Basia i Tenia, choć nie umieją pływać, jakoś podnoszą morale :). 
Ale od początku. 
Keszowóz parkujemy przy drodze we wsi Trzy Morgi. Niewielka miejscowość nad brzegiem Pilicy. W lecie jest tu baza ZHP i miejsce wodowania kajaków. Na początku miejscowości od południa są trzy drewniane młyny wodne. Nieopodal przebiega szlak czerwony.
Schodzimy nad brzeg i kierujemy się do nietypowego mostka. 
GPS odpalony, choć wiem z opisu gdzie szukać cache.
Jeszcze tylko 250 metrów na E. 
Tenia pyta: "Skrzyneczka jest na mostku?".
- "Gorzej, na drugim brzegu" - odpowiadam.
Wędkarze stojący nieopodal mówią, że dziś przechodzili przez mostek i tylko w jednym miejscu jest deska pęknięta. Nie ma strachu....
Basia rusza dziarsko przez mostek. Nie pozostaje mi nic innego jak ruszyć na druga stronę.


Staram się zachować odstęp co najmniej jednego przęsła od Teni. Całą uwagę koncentruję na tym jak się trzymać i jak stawiać kroki na deskach.
W pewnym momencie patrzę przed siebie i zaczynam się zastanawiać - czemu ta Tenia tak dziwnie jest pochylona i tak dziwacznie idzie.... ???
Gdy dochodzę do tego miejsca już wiem! Podest jest przechylony na lewo w stronę liny poręczowej i mając krótkie ręce muszę nieźle się nagimnastykować, żeby dosięgać do liny. No i ta pęknięta deska....
Uf.... Udało się. Jesteśmy na drugim brzegu.
Ze stresu mam całą czerwoną rękę od trzymania liny.


Teraz już z górki. Idziemy w stronę zabudowań. Jeszcze jeden mostek do przejścia. Ale ten jest luzacki w porównaniu ze swoim poprzednikiem.

W centrum osady na drugim brzegu stoi pomnik poświęcony osobom, które zostały zamordowane przez Niemców w 1944 roku. Wokół kilka zniczy i kwiaty. Widać, że ludzie nadal pamiętają o ofiarach II wojny światowej.

Skrzynka jest nieopodal i szybko ją znajdujemy.


wpis do wysłużonego logbooka

zaczynamy powrót

tak - jeszcze elegancka fotka na moście

tu już gorzej bo deski trzeszczą, woda płynie...

znowu elegancka fotka już przy brzegu

hura :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz