piątek, 28 marca 2014

La Curva

taka wdzięczna nazwa kesza.....
Będąc na małych wakacjach stwierdziłam, że nie będę dypy cały czas opalać na basenie czy na plaży tylko trzeba się ruszyć i coś zobaczyć.
Wycieczki były suuuuuuuuuper.
Krajobrazy niewyobrażalnie piękne. Oczywiście co kto lubi....
Jadąc z La Orotava - stwierdziłam, że po drodze będzie jakiś keszyk do zgarnięcia. Oczywiście tadycyjny... bo eatrhcache robiłam wcześniej.
Czyli jest powód do zatrzymania kolejnego i pochodzenia po krzakach.
Oczywiście gps mam bez mapy Teneryfy.... wieć tylko azymut pokazuje.
Jadę. Generalnie droga składa się z zamych zakrętów. Powoli zaczynam rozumieć nazwę kesza....
Po hiszpańsku curva to zakręt.... Z tym, że tu same curvy... czyli zakręty.
Jest w końcu i parking. Droga wąska i kręta, więc keszowóz (pożyczony) trzeba zostawić w jakimś bezpiecznym miejscu.
parkingos

150 metrów do kesza.
Parkuję na szutrze. Oczywiście ostrym jak fiks bo wulkanicznym....
Przebiegam na drugą stronę drogi.
Chyba ludzie w autach co mnie mijają myślą że za potrzebą lecę......
Jeszcze tylko 20 metrów..... I jest miejsce i skrzynka !!!!!!




maskowanie....
Mogę ruszać w dalszą drogę po kolejne earthcache:)
Cóż więcej... piękne okoliczności przyrody.... Maskowanie naturalne, zupełnie newymuszone.... Super....


PS. Tylko czemu tego travelbuga nie wzięłam????





Wyświetl większą mapę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz