poniedziałek, 31 marca 2014

Wisła - Stożek

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo....
No ale żeby było aż tak pod górę???
Z samego rana ruszamy ekipą na 'mały spacerek'. Skrzyneczki sobie poszukasz-mówi kolega. Ładny spokojny spacer....
Leziemy więc pod tą górę.
Tzn. wszyscy jakoś lecą tylko ja się wlekę...
Robię foty i zachwycam się widokami. 
Na pierwszej ławeczce czekają już na mnie z pierwszym kieliszkiem Soplicy Malinowej.
Trochę się mi polepsza kondycja :)
Docieramy na przełęcz Beskidek i idziemy w kierunku na Soszów i Stożek.
Po drodze jest gdzieś keszyk.
Od 3 km pytają się mnie już znajomi co to ten kesz, o co chodzi, itp. i jak daleko jeszcze.
Docieramy w końcu do kesza!
Jest okazja do wypicia kolejnego kieliszka Malinówki:)

Ruszamy pokrzepieni dalej.
Kolejny kesz dnia dzisiejszego jest schowany na Stożku Wielkim.
Z koleżanką i kolegą ruszamy przez krzaki szukać.
Podpowiedź jednoznacznie mówi że trzeba szukać drzewa z pępkiem. No fajnie, tylko co to ten pępek jest? Po wymacaniu wszystkich drzew w promieniu 15 metrów trafiamy na kesza:) Nadal nie wiem czym charakteryzuje się pępek drzewa, ale skrzyneczka znaleziona.

Dzisiejszego dnia tylko 2 keszyki, ale wycieczka przednia.
Soplica Malinowa też:)

-----

dzisiejsze kesze:
OP728A
OP4604

1 komentarz:

  1. Ciekawa relacja, ja także uwielbiam Wisłę! Mój mąż pochodzi z tej miejscowości, przynajmniej dwa razy w roku odwiedzamy więc jego rodzinne strony. Muszę przyznać, że macie bardzo dobre hotele w Wiśle. Szczególnie jeden z nich bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ można wykupić w nim okolicznościowe pakiety wypoczynkowe w bardzo dobrych cenach.

    OdpowiedzUsuń